Artykuły psychologiczne, online, o związkach, relacjach, uczuciach.

Forym z artykułami psychologicznymi dotyczącymi zdrowia, związków, relacji.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Komputery

#1 2010-02-22 23:46:46

psychosomatyk

Użytkownik

Zarejestrowany: 2010-02-22
Posty: 12
Punktów :   

wywiad z Panią Ordynator IPiN

Z dr Beatą Janke-Klimaszewską, psychiatrą i psychoterapuetą, ordynatorem Oddziału Całodobowego Kliniki Nerwic Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, rozmawia Anna Zalech

Obecnie coraz częściej słyszymy o nerwicy. Czym tak naprawdę jest ta choroba?
- Powiem nieco poetycko: nerwica to jest taka choroba, w której ciało wydaje się chore, a jest zdrowe, natomiast umysł wydaje się zdrowy, a jest chory i wymaga leczenia. Osoby cierpiące na nerwicę mają poczucie, że ich choroba dotyka ciała. Na skutek zachwiania równowagi układu wegetatywnego odczuwają one np. przyśpieszone bicie serca, duszności, niepokój, różne bóle, np. głowy, brzucha itp., drżenie ciała, ulegają omdleniom. Niekiedy dochodzi do zaburzenia życia popędowego - snu, apetytu, współżycia. Objawy nerwicy mogą być bardzo różnorodne i pochodzić z odmiennych układów: pokarmowego, sercowo-naczyniowego, moczowopłciowego itp. Powodują fizyczne cierpienie, mimo że badania laboratoryjne wykluczają uszkodzenie struktury poszczególnych narządów. Ponieważ psychika i ciało są połączone ze sobą siecią wzajemnych uzależnień, wszystkie stany życia psychicznego, u podłoża których leży najczęściej lęk, znajdują swoje odzwierciedlenie w sposobie funkcjonowania ciała. Życie psychiczne, zdominowane przez lęk, zaczyna funkcjonować w sposób chory. Zaburzenia dotyczą sposobu myślenia, postrzegania, przeżywania i zachowania. Jeśli trwają długo, dochodzi do wykształcenia postaw charakterystycznych dla osób z zaburzeniami nerwicowymi.

Jakie są mechanizmy powstawania nerwic?
- Przyczyny powstawania nerwic są bardzo złożone. Zaburzone postawy są zakorzenione w dzieciństwie i mają związek z wadliwymi metodami wychowawczymi. Rodzice, którzy często sami mają problemy nerwicowe, przekazują dzieciom nieprawidłowe wzorce postaw i relacji. U młodego człowieka kształtująca się dopiero osobowość nabiera wtedy cech neurotycznych. Często już wcześniej zadziałały tzw. mechanizmy predysponujące do zachorowania, a mianowicie stan zdrowia psychicznego i fizycznego kobiety ciężarnej. Mądrość ludowa każe otoczeniu traktować ją w sposób wyjątkowo łagodny, aby - o ile to możliwe - nie doprowadzać do powstania dystresu, czyli stresu upośledzającego zdolności adaptacyjne. Dobrze, jeśli sama kobieta właściwie radzi sobie z lękiem, czyli umie samodzielnie zaspokajać swoje potrzeby emocjonalne i potrafi pokochać swoje dziecko, zanim się ono narodzi. Choroby somatyczne, porażki, straty oraz działanie pod presją, powodujące zahamowanie rozwoju osobistego i trudności w pełnieniu ról społecznych należą do mechanizmów wyzwalających w określonych sytuacjach objawy nerwicowe. Objawy stanowią swoisty język, za pomocą którego chory się domaga, aby inni ludzie zaspokajali jego potrzeby emocjonalne, frustrowane w dzieciństwie. Reakcja otoczenia na te objawy może mieć istotny wpływ na przebieg leczenia. "Korzyści", jakie one przynoszą, gdy udaje się danej osobie uzyskać tą drogą np. więcej zainteresowania niż zazwyczaj, zaliczają się do mechanizmów podtrzymujących chorobę. Gdy język objawów nie przynosi spodziewanych korzyści, reakcja bliskich zmusza chorego do poszukiwania zdrowych rozwiązań, np. przyjęcia postawy asertywnej.
Uczenie społeczne i procesy warunkowania tworzą warunki sprzyjające utrwalaniu się błędów wychowawczych w późniejszym życiu. Nieadekwatne postawy: bierności, zależności od innych, prowadzące w rezultacie do lęku przed bliskością, przyczyniają się do powstania konfliktu potrzeb, który według psychoanalizy leży u podłoża nerwicy. Rodzice nie są świadomi tego, że jeśli nie potrafią zaspokoić podstawowych potrzeb emocjonalnych swego dziecka, to nie nauczą go zaspokajać ich w przyszłości. Dziecko, a później dorosła osoba, zaczyna oczekiwać, że zrobią to inni, np. koledzy, przyjaciele, małżonek, lub będą je zaspokajać w sposób nerwicowy. Dlatego niebywale ważne jest wczesne wdrożenie leczenia i jednocześnie edukacja młodych rodziców, aby wiedzieli, jak postępować ze swoimi dziećmi, żeby nie doprowadzać do sytuacji nerwicogennych.

A jak rodzice mają unikać sytuacji nerwicogennych?
- Dbając o właściwą atmosferę w relacjach rodzinnych. Jak już mówiłam, kobieta w ciąży automatycznie przekazuje dziecku to wszystko, co przeżywa, także swój lęk. Dla kształtowania osobowości najważniejszy jest pierwszy etap życia człowieka. Czas spędzony z dzieckiem i styl przywiązania, jakim go obdarzymy, będzie rzutować na całe jego późniejsze życie. Oddanie go na miesiące czy lata pod opiekę innej osobie, nawet dziadkom, bo z różnych powodów "tam będzie mu lepiej", sprzyja tworzeniu więzi niebezpiecznej dla dziecka. Gdy matka jest zbyt skupiona na tym, co sama przeżywa, nie potrafi czuć tego, co jej pociecha, i odpowiednio reagować na jej nieporadne, dość ogólne i często mylące sygnały. W takiej sytuacji dziecko, a potem osoba dorosła zawsze będzie odczuwała lęk przed bliskością drugiego człowieka. Będzie tęsknić za bezpieczeństwem i tworzyć więzi toksyczne dla swego związku.
Inną ważną kwestią przy wychowywaniu jest traktowanie dziecka z godnością - nienaruszanie jej granic, powstrzymanie się od wywierania presji, cierpliwe wysłuchiwanie jego zdania. Dobrze jest z dzieckiem dużo rozmawiać i od początku kształtować umiejętność dyskutowania, czyli poszerzania swego oglądu rzeczywistości, a nie zwalczania odmienności.
Nieadekwatne wyrażanie emocji przejawia się np. tym, że zdenerwowana mama mówi bardzo spokojnym tonem, pozornie grzecznie, ale przekazuje dziecku swoją nadmiernie krytyczną postawą treści trudne do przyjęcia, bo podyktowane tłumionymi emocjami. Oczywiście nie zachęcam do tego, aby od razu krzyczała, ale żeby jasno, z adekwatną ekspresją przekazała dziecku, co czuje i co w jego zachowaniu wywołało u niej np. gniew. Dobrze by było, gdyby wyjaśniła, dlaczego tak właśnie odczuwa, choć nie każdy jest w pełni tego świadom. Gdy rodzice są chłodni i wycofani emocjonalnie lub przesadnie uczuciowi i nieprzewidywalni w swoich reakcjach, to dziecko nie będzie później potrafiło prawidłowo odczytywać komunikatów emocjonalnych. Ważne jest też, żeby rodzice posiadali zhierarchizowany i zinternalizowany system wartości, aby dziecko miało jasność panujących zasad oraz świadomość przewidywanych kar i nagród. To sprzyja tworzeniu klimatu bezpieczeństwa, przeciwdziałającemu lękowi.

Specjaliści wyróżniają wiele rodzajów nerwic. Z jakimi najczęściej ma Pani styczność?
- Rzeczywiście mamy wiele rodzajów zaburzeń nerwicowych: lękowe, obsesyjno-kompulsyjne, dysocjacyjne i somatoformiczne. Najczęściej moi pacjenci cierpią na zaburzenia lękowe, zarówno z lękiem uogólnionym, jak i napadowym czy w formie fobii, gdy lęk jest przypisywany sytuacjom i przedmiotom niezagrażającym (np. krew, wystąpienie publiczne czy przechodzenie lub przejeżdżanie przez most). Lęk jest osiowym objawem wszystkich zaburzeń nerwicowych, występuje również w psychozach. Lęk tym różni się od strachu, że zagrożenia, które sygnalizuje, nie istnieją obiektywnie. Są przeżyciem czysto subiektywnym. Zagrożenia wynikają z naszej psychiki. Ich przyczyny są niejasne dla człowieka cierpiącego, a cóż dopiero dla Środowiska. Zarówno sam cierpiący, jak i otaczający go ludzie mają poczucie bezsensowności działania pod wpływem lęku, np. przymus ucieczki z dużej grupy. W nerwicy lękowej przejawy lęku, które mają charakter symboliczny, wysuwają się na pierwszy plan. W zaburzeniach somatoformicznych lęk jest zamaskowany przez dolegliwości z obszaru ciała. Chory przeżywający lęk skarży się na uogólniony niepokój, napięcie, poczucie niejasnego zagrożenia. Charakteryzuje go myślenie katastroficzne: stale nastawiony jest na możliwość porażki czy niepowodzenia, obawia się o swoją przyszłość, o los najbliższych. Jest niezdolny do przeżywania radości. W zaburzeniach nerwicowych, niezależnie od ich rodzaju, człowiek przeżywa dwojakiego rodzaju potrzeby wzajemnie się wykluczające - te niezaspokojone, dziecięce, nieuświadomione i te dorosłe - świadome. Jest niepewny własnej wartości, którą uzależnia od opinii innych. Negatywny obraz siebie, jaki sobie wytworzył, często wbrew opinii i faktom, nie sprzyja przyjmowaniu krytyki. To z obawy przed nią wycofuje się z kontaktów z otoczeniem, "przewidując" brak akceptacji, lub reaguje agresywnie, uprzedzając przewidywane odrzucenie. Równocześnie nie potrafi egzystować bez tych innych, choć kontakt z nimi przysparza mu wiele cierpienia.
Myślenie pod wpływem lęku i w stanie obniżonego nastroju zawiera szereg błędów logicznych. "Pomagają" one osobie chorej powielać nieadekwatne zachowania, podtrzymywać urazowe przeżycia. Należą do nich: myślenie egocentryczne i czarno-białe, skłonność do nieuprawnionych uogólnień, czytanie w cudzych myślach, przypisywanie działaniu innych osób wrogich motywów, abstrahowanie od informacji pozytywnych i wychwytywanie negatywnych.

Często możemy usłyszeć wypowiedzi ludzi, którzy bagatelizują problem omawianego zaburzenia, mówiąc np. "wszyscy dziś mamy nerwicę" czy "weź się w garść, nie roztkliwiaj się nad sobą". Jak więc odróżnić banalny, okresowy stres czy napięcie psychiczne od nerwicy?
- Każdy z nas w sytuacjach trudnych przeżywa lęk. Towarzyszy nam on szczególnie w okresach przełomowych lub w sytuacjach, z jakimi człowiek dorosły spotyka się po raz pierwszy w życiu. Mogą to być okresy związane z rozwojem biologicznym, np. dojrzewaniem, ale również szczególne wydarzenia życiowe, np. zawarcie małżeństwa, urodzenie dziecka, utrata bliskiej osoby czy pracy. W takich przypadkach lęk i związane z nim objawy będące wynikiem stresu na ogół przemijają bez leczenia, gdy człowiek przystosuje się do nowej sytuacji, wypracowując nowe, lepsze mechanizmy radzenia sobie. Przeżyty stres okazał się czynnikiem zbawiennym, przyspieszającym osobisty rozwój. Osoby z zaburzeniami nerwicowymi nie potrafią się zaadaptować do danej sytuacji, nie potrafią jej wykorzystać z pożytkiem dla siebie. Z powodu niskiej samooceny postrzegają nowe sytuacje jako zagrożenie, a nie jako wyzwanie. Mamy wtedy do czynienia z przewlekłym przeciążeniem organizmu (dystres), który nieleczony może prowadzić do nieodwracalnych zmian w strukturze narządów i w pracy układów organizmu.
Jeśli widzimy, że objawy dystresu utrzymują się dłużej, a nawet nasilają się mimo ustąpienia sytuacji stresowej i braku zewnętrznych, "obiektywnych" czynników mogących je powodować, możemy podejrzewać zaburzenia nerwicowe.
Nie należy cierpień osoby dotkniętej nerwicą mylić z okresowymi trudnościami psychicznymi i bagatelizować, udzielając rady typu: "weź się w garść". Ona nie jest w stanie tego zrobić i "przeskoczyć" samej siebie bez pomocy psychiatry.

Czyli pierwszym krokiem, kiedy podejrzewamy u siebie lub bliskiej osoby nerwicę, powinna być wizyta u psychiatry.
- Zdecydowanie tak. Psychiatra potwierdzi lub rozwieje nasze wątpliwości.

Jakie są sposoby leczenia nerwic? Na co powinny być przygotowane osoby, u których stwierdzono to zaburzenie?
- Nerwica jest poważną dolegliwością o wielorakich skutkach zarówno dla tego, kogo dotyka, jak też dla jego otoczenia. Leczenie to przede wszystkim praca nad sobą, a to oznacza poznanie siebie i zrozumienie bardzo ważnych powodów podjęcia takich, a nie innych działań. To tylko z pozoru wydaje się dziwne. Lecząc osoby chore na nerwicę, często słyszę "nie wiem, dlaczego postąpiłam właśnie tak, bo wcale tego nie chciałam". Poznanie siebie i zrozumienie motywów swego działania pozwala się polubić. Psychoterapia to proces zmian, jakie dokonują się pod wpływem przeżycia korektywnego. W zależności od ciężaru gatunkowego problemów, jakie ma pacjent, proponujemy mu psychoterapię krótkoterminową albo długoterminową, indywidualną albo różne formy terapii grupowej, lub obie te formy łącznie. W oddziałach szpitalnych - całodobowych lub dziennych - stosuje się jeszcze szeroki wachlarz oddziaływań socjoterapeutycznych. Psychoterapia grupowa chorych z zaburzeniami nerwicowymi realizowana jest najczęściej w formie grup zamkniętych. Określona, stała liczba członków sprzyja tworzeniu większej spójności, co jest czynnikiem ułatwiającym budowanie zaufania, poczucie przynależności i redukcję lęku. W grupie wykorzystuje się elementy teorii uczenia społecznego, co powoduje, że początkowe, znaczne skupienie na sobie ustępuje miejsca większemu wzajemnemu zainteresowaniu sobą i nawiązywaniu bliższych relacji. W psychoterapii grupowej czynnikami leczącymi jest możliwość spotkania z doświadczeniami innych osób, a więc wykształcenie nowej perspektywy w spojrzeniu na innych i na siebie, dostrzeżenie podobieństw i rozumienie różnic. Uczestnictwo w grupie terapeutycznej dostarcza też wiedzy na temat mechanizmów powstawania i dynamiki zaburzeń, symbolicznego znaczenia objawów. Pacjenci mają okazję doświadczać siebie w różnych scenkach psychodramatycznych, imitujących rzeczywiste sytuacje życiowe.
Nośnikiem zmiany w psychoterapii indywidualnej jest związek terapeutyczny. Powstaje on w toku regularnych spotkań psychoterapeuty i pacjenta w gabinecie. Pacjent ma możność doświadczyć innej, bardziej dorosłej relacji, w której nabywa umiejętności otwarcia na drugiego człowieka, ujawniania bez lęku różnych emocji; doświadcza ich roli w tworzeniu więzi. W psychoterapii krótkoterminowej zazwyczaj wystarcza 15-20 sesji. W psychoterapii długoterminowej potrzeba ich więcej.
Psychoterapia prowadzona w szpitalu trwa 9-12 tygodni. Na ten czas osoba lecząca się otrzymuje zwolnienie lekarskie. Zachęcam do tego typu terapii, gdyż - jak mówiłam - stwarza ona możliwość stosowania oddziaływań kompleksowych, a poza tym z powodu dużej intensywności trwa stosunkowo krótko. Nie znaczy to, że po jej zakończeniu człowiek od razu wyzdrowieje, ale otrzyma narzędzie, dzięki któremu w zwyczajnych sytuacjach życiowych utrwala zapoczątkowane zmiany. W razie nawrotu objawów, nie będzie odczuwał bezradności.

Czy nerwica jest chorobą, której można się pozbyć za pomocą środków farmakologicznych?
- Nie. Jej przyczyny tkwią w osobowości i ujawniają się w "sprzyjających" sytuacjach życiowych, w ich przeżywaniu i reagowaniu na nie. Dlatego leki stosuje się rzadko i tylko w niektórych rodzajach zaburzeń nerwicowych. Poza tym tylko jako środek pomocniczy, doraźny. To tak jak z bólem zęba - można wziąć lek przeciwbólowy i ten ból uśmierzyć, ale choroba od tego nie zniknie. Ona wymaga leczenia przyczyn, a nie tylko likwidacji objawów. W przypadku nerwic jest to zrozumienie siebie, a to wymaga psychoterapii.

Podobno wśród Polaków pokutuje jeszcze przeświadczenie, że udanie się do psychiatry jest czymś wstydliwym?
- Niestety, tak. Wiele osób boi się psychiatry, uważając, że skierowanie na leczenie to wyrok, coś w rodzaju piętna społecznego, zadekretowanie choroby, której wcześniej można było nie dostrzegać. Ludzie wstydzą się szukać pomocy u specjalistów chorób psychicznych także dlatego, że się boją, iż "poddając się" psychoterapii, ulegną jakimś magicznym oddziaływaniom, zabiegom, w wyniku których utracą indywidualność, a także kontrolę nad zmianami, których mogliby dokonać specjaliści. Nic bardziej mylnego. W toku psychoterapii pacjent nie może być bierny. Wymagane są jego aktywne uczestnictwo i ciężka praca, w wyniku których odzyskuje niezależność oraz zdolność korzystania z zasobów swoich potrzeb, których nie wykorzystywał z powodu różnych lękowych ograniczeń. Na szczęście coraz więcej ludzi wie już, co to jest psychoterapia, na czym polega i chętnie korzysta z szansy, jaką ona niesie. Są też i tacy, którzy ulegają modzie "chodzenia do psychoterapeuty".
Jak wynika z badań, wskaźnik rozpowszechnienia nerwic wśród populacji ogólnej wynosi około 3-9 proc., a w populacji chorych, poszukujących pomocy u lekarza pierwszego kontaktu, sięga on 60 procent. Ludzie często latami cierpią i borykają się ze swoimi dolegliwościami w poczuciu, że nie ma dla nich ratunku. Staramy się, m.in. prowadząc szereg akcji pogłębiających wiedzę, a także poprzez nowe odkrycia naukowe poszerzające spektrum możliwych oddziaływań leczniczych, aby leczenie psychiatryczne przestało być wstydliwe, a zaburzenia psychiczne czy choroba zajęły należne im miejsce obok chorób somatycznych, które często są wynikiem zaniedbania psychiki.
Po wielu latach pracy z pacjentami cierpiącymi na zaburzenia nerwicowe uważam, że psychoterapia to wspaniała podróż w głąb siebie, która pozwala zaciekawić się sobą i odzyskać utraconą wolność. Większość naszych pacjentów pięknieje w wyniku przebytej psychoterapii - zewnętrznie i wewnętrznie. Chciałabym zaproponować, aby osoba skierowana na psychoterapię potraktowała to jako przygodę swojego życia. Na takim podejściu skorzysta zarówno ona sama, jak i jej bliscy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.thermoszamka.pl/