Artykuły psychologiczne, online, o związkach, relacjach, uczuciach.

Forym z artykułami psychologicznymi dotyczącymi zdrowia, związków, relacji.


#1 2010-04-03 17:52:35

37

Administrator

Zarejestrowany: 2010-02-15
Posty: 67
Punktów :   

Niebezpieczne związki 4

Może zjada ją z głodu.

To jest głód bycia noszoną na rękach przez niezwykłego, silnego mężczyznę. On ma romans z kolejną kursantką szukającą księcia, ona próbuje odejść, on mówi, że to było z rozpaczy, bo miała dla niego za mało czasu, gdyby nie to, toby na tamtą nawet nie spojrzał. I ona ukojona wraca. Zjadła znów swoją czekoladę.

Co się musi stać, żeby przejrzała na oczy?

Jedna odejdzie, gdy on zacznie w jej towarzystwie oglądać telewizję, druga na pierwszy sygnał, że on zauważa inne kobiety, trzecia, gdy ją zdradzi lub uderzy, a inna będzie trwać do końca. Na niektóre najskuteczniej działają nieregularne wzmocnienia - raz na jakiś czas adoracja, kwiaty, wyznania, szalona noc - i dzięki temu ona wierzy, że uczucie trwa, tylko komputer czasem się zawiesza. Ale są ludzie, którzy uważają za normę moralną trwanie przy współmałżonku, jakikolwiek by on był. Uważają, że jest ważny powód, niezależny od przymiotów lub defektów partnera, by zostać w związku. I nie musi to być chore.

Bo ona nie liczy na to, że on się zmieni, tylko chce z nim być?

Na przykład. Albo z innych ważnych dla niej powodów, niezwiązanych z nim, z tym, jaki on się okazał, tylko z jej religią, światopoglądem, wartościami. I ma do tego prawo, choćby nawet on był najgorszy, poniżał, oszukiwał. Ale jeżeli mówi: 'On się na pewno zmieni, nie wiem, co się z nim stało, to przejściowe, on taki nie jest' - wtedy trwa w kosztownej iluzji niszczącej życie jej i jemu.

Jemu też?

Utwierdza go to w przekonaniu, że cokolwiek by zrobił, nikt mu nie postawi granic. Zaczyna uważać, że w tym, co robi, nie ma niczego niewłaściwego, że ona chce, żeby ją tak traktował, że to jest właściwe. No i przez to on też jest pozbawiony szansy na prawdziwy związek.

I to się nigdy nie skończy?

Część osób przychodzi do gabinetu, bo została porzucona. Porzucony mówi: 'Rzeczywiście mówiła, że jak jeszcze raz tak ją potraktuję, to odejdzie. Ale nie odchodziła! Myślałem, że nigdy mnie nie zostawi'. Niektórzy, żeby zmienić swój sposób przeżywania emocji, myślenia, życia, muszą przejść destabilizację, czyli na przykład rozstanie. I to jest dla nich szansa rozwoju.

A dlaczego ona w końcu odeszła?

Przekroczony został próg wytrzymałości. Czasami jest on tak wysoki, że to już patologia. Komuś takiemu można wszystko zrobić, a on i to wytrzyma. Inny z kolei ma ten próg bardzo nisko, czyli byle drobiazg go zniechęca. Takie osoby przekreślają możliwość wzajemnego wpływu.

Nie rozumiem.

On mało czyta, ciągle siedzi przy komputerze. A dla nas książki są ważne. Możemy powiedzieć: 'Nie zniosę tego, zostawię tego buca!'. Ale można też pomyśleć, że jak my kochamy książki, a on nas, to w końcu między nim a słowem drukowanym coś się zadzierzgnie. Albo może on czyta wcale nie mniej niż my, tyle że na ekranie. Za niski próg oznacza, że szukamy ideału. A ideał, jeśli w ogóle jest osiągalny, może się pojawić w naszym związku dopiero w miarę upływu czasu.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.hotels-world.pl/